HoKage | KazeKage | MizuKage | RaiKage | AmeKage | Otokage |
---|
Znajdujesz się w gabinecie Raikage.
Twoim zadaniem jest opieka nad jednym z uczniów akademii. Jest to syn bardzo wpływowej osoby, więc radze Ci uważać. Młodzieniec ten jest energiczny bezczelny, arogancki no i co najważniejsze strasznie rozrabia. Za trzydzieści minut kończy lekcje, nie spóźnij się! Twój kage sięga po jakąś teczkę. Tutaj masz jego dane oraz zdjęcie. A teraz uciekaj, na prawdę nie mam czasu!
Offline
Rozumiem Raikage-sama, przyjmuję od króla dokumenty po czym kłaniam się nisko i szybkim krokiem wychodzę. Za drzwiami biegną do akademii dokładnie oglądając fotografie dzieciaka. Gdy znajduję się przy placówce opieram się plecami o ścianę i krzyżując nogi, czekam na (ee dzwonek?)
Offline
Gdy dobiegasz na miejsce widzisz dziesiątki wybiegających z budynku dzieci. Najwyraźniej nie dotarłeś na czas. Rozglądasz się uważnie i widzisz chłopca z fotografii. Udał się gdzieś w boczną ulicę.
Offline
Yo mały, znamy się 12 min i dasz wiarę? Nie lubię cię...Gdybym nie musiał się tobą opiekować dawno wisiał byś na tamtym dachu Wskazuje ręką na sąsiedni dom. Nieznacznie zwalniam uścisk będziesz stwarzał problemy, będziesz wisiał do końca dnia, jasne?
Offline
Warianty:
a) uderzam go potężnie w udo przez co przewraca się. Butem przyciskam jego ciało do zimnych dachówek.
b) jeśli jakimś cudem nie zdążę biegnę za nim z morderczymi zamiarami. Mocno zaciskając krwawiącą dłoń w pięść.
Offline
Wariant:
c) Przebił Ci rękę na wylot - jest to dość bolesne, więc go nie uderzyłeś. Gdy lekko się ogarnąłeś ruszyłeś za nim. Lecz wtedy dostrzegłeś, że jest ich trzech, każdy biegnie w inną stronę.
Offline
Wyjmuję kunai z ręki rozchlapując krew. Bunshin no Jutsu. Obok mnie pojawiają się 2 klony, najszybciej jak potrafię biegną za dzieckiem. W każde dziecko ciskam po 1 shurikenie. Klony biegną za nimi.
Offline
Dwóch z nich zeskakuje z dachów w jakieś wąskie uliczki (dwie różne xP). Ten, który biegł prosto znika - shuriken przeleciał przez niego. Zapewne był to bunshin...
Offline
Rzucasz w niego kunai, ten zaś ląduje na ścianie - dzieciak odbija go swoim kunaiem.
Gdy ty do niego podbiegasz potykasz się o metalową linkę, twarzą uderzasz w ziemie. Gdy się podnosisz widzisz niewielką kulkę przed sobą, po ułamku sekundy oślepia Cie bardzo jasne światło. Powoli dochodzisz do siebie lecz po chłopcu ani śladu.
Offline
gdy upadam wykonuję przewrót, jako iż jestem skulony i oczy nie są nastawione na blask nie jestem oślepiony. Twardo przetaczając się przez chodnik ląduję obok kunaia. Chwytam go wypatrując dziecka. Jeśli go nie widzę wskakuję ostrożnie na dach. Wypatruję z góry dzieciaka.
Offline
Chłopca nie widać. Wskakujesz na dach i rozglądasz się. Nigdzie nie ma po nim ani śladu, przed Tobą znajduje się jedna z głównych ulic miasta. Bardzo zatłoczona...
Offline
Gdy dotknąłeś dzieciaka i coś mówiłeś on zmienił się w chmurę dymu. Gdy ten opadł nie było nikogo...
[Kage Bunshin no Jutsu? o.O]
Staruszek chwycił Cie za rękę i powiedział: No to wisisz mi 300 Ryo chłopcze...
Offline
Zdziwiony staruszek patrzy na Ciebie.
Wychodzisz, rozglądasz się. Na dachu budynku widzisz chłopca z tym samym głupim uśmiechem na twarzy - patrzycie się na siebie ^.^
Offline
Jest na nich notka, która wybucha. Niestety na tym terenie nie ma niczego, z czym mógłbyś się podmienić więc obrywasz. Zostajesz troszkę poparzony, młodzieniec zaś ucieka.
Offline
Dzieciak siada omijając kunai.
Siada, śmieje się głośno.. Ze śmiechu turla się po dachu...
Ty biegniesz. Jego śmiech jest taki dziwny, że też zaczynasz się śmiać <haha>
Offline
Próbujesz go uderzyć butem w twarz. Młody tak energicznie się obraca, że nie trafiasz. Właśnie się zorientowałeś, że jest wieczór - cały dzień uganiałeś się za dzieciakiem.
Po chwili młodzieniec wstaje. Dobra, czas ruszać do domu, nie? - mówi dziwnie poważnym głosem.
Offline