HoKage | KazeKage | MizuKage | RaiKage | AmeKage | Otokage |
---|
Pukam do drzwi, po czym otwieram je i przechodzę przez próg.Spoglądam na rannego przyjaciela i mówię:
-Siemka stary, ale załatwił cię ten piernik dobrze,że niedługo wychodzisz ze szpitala. A jak tam twoja ręka i co słychać?
Offline
Tylu gówniarzy w tej wiosce... Nie mam pojęcia gdzie tacy się rodzą, małe, wredne i rozpieszczone. Reka wporządku... Marzę już tylko o gorących źródłach Wzdycham. Troszkę jednak tu poleżę,a i zapomniałem pogratulować Ci zostania geninem. Teraz jesteśmy równi Ściszam głos nie ufam tym pielęgniarką, jak ręka wyzdrowieje wychodzę oknem Patrzę nieufnie na drzwi po czym zaczynam się śmiać.
Offline
Dobrze słyszeć, że humor ci dopisuje, a pielęgniarki nie mogą być takie straszne, żadna nie jest ładna żeby chociaż oko można było zawiesić?
Offline
A jakoś, nawet dobrze,zdałem exam na genina a examinatorka jakaś ładna jest i coś dziwnie się zachowywała. Jakoś tak zalotnie.Teraz tylko czekam aż pójdziemy do gorących źródeł i się zrelaksujemy.
Offline
A można zaprosić, towarzystwo ładnej kobiety zawsze jest mile widziane, jak pewnie wiesz. Co tam jeszcze ciekawego powiesz ,opowiadaj bo i tak nic nie ma do roboty. Odwzajemniam uśmiech i siadam na parapecie.
Ostatnio edytowany przez Gabriel Angelos (2010-09-04 21:05:32)
Offline
A widzisz jak to się porobiło ty leżysz w szpitalu a ja podrywam examinatorki. Jest to rudowłosa piękność, włosy sięgają jej prawie do ziemi. Ma duże piękne oczy,drobny nos i usta. Ubiera się w bluzkę, która odsłania jej szczupły brzuch a zamiast stanika ma piersi obwinięte bandażami.Dość nietypowy wygląd, nie sądzisz. Po skończonym opisie, spojrzałem na przyjaciela szukając jego reakcji.
Offline
Ahahaha no wiesz, nie wiem co się wydarzy i jak to się potoczy.Mam nadzieje, że jakoś to będzie ale na razie nic nie planuję jeśli o to pytasz. Odpowiadam po czym przyglądam się czarnemu niebu i księżycowi przez otwarte okno.
Offline
Odwijam bandaż, zaciekawiony oglądam zdrową juz rękę. Wstaję, przeciągając się wolno. Czas na nas, uśmiecham się. Podchodzę do oknaufff żyje się raz W świetle księżyca przelatuje 6 metrów w dół twardo lądując na trawniku. Wybucham śmiechem Pośpiesz się, mogą nas gonić
Offline
Przeskakuję przez okno,ląduję twardo na ziemi i mówię do Bartuca:
Haha nie mów, że pielęgniarki nas dogonią.Ale masz racje trzeba się zbierać i to szybko. - Odpowiadam i ruszam za towarzyszem.
Offline
Biegnę za kumplem do źródeł cały uśmiechnięty,gdyż przypominają mi się stare czasy gdy byliśmy jeszcze dziećmi, które często psociły i często robiliśmy takie numery.
Offline