HoKage | KazeKage | MizuKage | RaiKage | AmeKage | Otokage |
---|
Henge no Jutsu to technika transformacji. Polega na przemienieniu się w jakąś osobę lub rzecz. Kawarimi no Jutsu polega na podmienieniu naszego ciała z kłodą, a Bunshin no Jutsu, to technika klonowania, po złożeniu pieczęci pojawia się nasza kopia, jednak nie jest ona trwała i może służyć tylko w ramach przynęty. - Powiedziałem.
Offline
Po przeczytaniu zwojów zabrałem się do pracy. Na początek Kawarimi no Jutsu. Zacząłem kumulować chakrę w całym ciele, po czym popatrzyłem na pieniek i zacząłem się zastanawiać jak by tutaj zamienić się z nim miejscami. Po skumulowaniu odpowiedniej ilości chakry nie wiedziałem, co zrobić dalej. Zastanawiałem się długo, kompletnie nie wiedziałem, co by tu zrobić. Wkurzyłem się, ale nic na to nie poradzę. Nagle w jednej chwili dookoła mnie pojawił się dym. Gdy dym opadł - widać było kłodę, a ja wybiegłem zza drzewa. Nie wiedząc jak to zrobiłem cieszyłem się, że mi się udało.
Potem zacząłem uczyć się Henge No Jutsu. Na początek kumulowałem chakrę, tak aby było jej w miarę dużo. Następnie zacząłem się koncentrować, ale rozpraszała mnie mucha. Zacząłem machać ręką aby ją odpędzić, ale to nic nie dawało. Mucha uparta i nie dawała się zabić. W końcu, po niesamowicie ciężkich zmaganiach pacnąłem muchę, i wróciłem do treningu. Od nowa zacząłem kumulować chakrę i koncentrować się na wyglądzie i kształcie mego ciała, następnie ciało moje próbowałem przekształcić w egzaminatora. Nagle wybuchł dym, ale gdy opadł było widać bardzo grubego i brzydkiego człowieka, lecz nie poddawałem się i próbowałem dalej. W końcu się udało.
Na sam koniec zostawiłem sobie Bunshin no Jutsu, Na początku zacząłem kumulować dużej ilości chakrę. Potem skoncentrowałem się na swoim wyglądzie, chciałem dokładnie zapamiętać swój wygląd, aby klon był taki sam. Gdy nazbierałem już dużo chakry, próbowałem wyciągnąć ją z siebie, następnie nadać jej kształt, kolor, i ogółem wygląd mojego ciała, jednak nie wyszło mi za pierwszym razem. Cały ten trening zajął mi trochę czasu, lecz w końcu udało się.
Offline